25.02.2017 22:11
Welcome back !
Znasz to uczucie gdy każdego dnia wstajesz i czujesz, że kurna coś jest nie tak? Czegoś brak ? O czymś znów zapominałeś?
Tak, to podświadomość, krzyczy i wzywa do działania. Wróć do życia, które miałeś i kochasz ! Bądź sobą! Nie udawaj do cholery !
A zaczęło się to tak...
Ja jak to ja pomysłów mam tysiące, aż wkurzyć się można na to moje niezdecydowanie i marudzenie. Jednak kochanych mam tych chłopaków wokół siebie, którzy dniami i nocami siedzieli, słuchali i pomagali mi podjąć decyzje. A z pewnością nie było to łatwe zadanie, nawet dla cierpliwych ;)
Piękny ciepły późny wieczór, siedzę ze
znajomym na skwerku w Gdyni. Niczym uzależniona przeglądam
po raz enty tego dnia ogłoszenia. Nagle moje oczy dostały
wytrzeszczu i puls podskoczył.
JEST !!! Właśnie
pojawiło się ogłoszenie poszukiwanego przeze mnie
motocykla, dokładnie w tym malowaniu jakie chciałam.
Opis
mega szczątkowy, zdjęcie kiepskiej jakości, a moto pod Wawą. No
nic szybko pisze SMS’a by nie atakować kogoś koło
północy telefonem. Brak odzewu przez najbliższe
kilkadziesiąt minut więc zawijamy się polatać dalej.
W domu
jak zwykle do rana siedzę szukając swojego przeszłego
mechanicznego wybranka. Jakoś po 1 w nocy dostałam SMS’a od
sprzedawcy, ze aktualne i że zadzwoni koło 17 jak skończy
prace. REWELACJA ! Stres z każdą minutą braku kontaktu we
mnie wzrastał.
W końcu chyba koło 19 zadzwoniła babeczka w
sprawie moto :D
Poznałam całą historie jej życia, ale o moto praktycznie
zerowe informacje XP
- Czy był wymieniany olej ?
-
yyy… nie wiem, mój znajomy mechanik mówi, że
jest w super stanie.
- w jakim stanie są opony, jaki mają
DOT, jak wygląda bieżnik ?
- HMM no opony są, jak
prowadziłam do garażu to wyglądały OK… xP
Leże i
kwicze, rozmawiamy pewnie z godzinę a o moto nie wiem nadal
nic hahaha i z kobietami weź się człowieku
dogadaj… :P
Sytuacja bardzo kontrastowa. Babeczka sprzedaje moto bo rozstała się z facetem a on dbał bardziej o motocykle niż o nią. Bingo! Ja kupuje bo rozstałam się z facetem i wracam do pasji ! Czyżby przeznaczenie ? :D
Gdy wybór padł zaczęły się poszukiwania, ustalanie
trasy i wreszcie wycieczka by zaliczyć wszystkie wybrane
egzemplarze na trasie.
Na początek trasy
wybrałam dwa najdroższe, które były
opisywane jako „ stan igła" - No i już na
starcie były dla mnie podejrzane. Czuje, że lista wad
„igły” będzie nie mała a dodatkowo będę się wkurzać
na te „uczciwe opisy”. Samo wspomnienie ostatnich
poszukiwań mojego obecnego auta przyprawia mnie o ból
głowy :/
No, ale nic… kto nie ryzykuje ten nie ma,
więc… czas ruszyć na oględziny tym
razem dwóch kółek :D
Zapakowałam małą torbę na jeden nocleg, pełen strój
motocyklowy i jazda Polką w trasę.
Do towarzystwa
zabrałam, kogo ? Mamę, która chciała się wybrać
do Wawy i w razie co robić za kierowcę jeśli zdecyduję się na
zakup. Tak, właśnie tak, dwie babki ruszyły w trasę po zakup
motocykla, bez faceta.
Ryzykowne? Głupie ? Możesz tak
uważać, nie będziesz pierwszy i z pewnością nie ostatni ;)
Pierwszy przystanek do motocykla
„igła”. Moto kupione dla córeczki
tatusia i „doinwestowane”, jednak córeczka się
rozmyśliła i zażyczyła sobie samochód. Nie mam pytań xP
Wyciągnął gościu sprzęt z blaszaka. Oglądam sobie dookoła i już
widzę, że nie ma sensu nawet odpalać… Robiony z każdej
strony. „Gadżety” o kant dupy. Mój brak
zainteresowania chyba był zauważalny bo gość zaczął przynosić mi
wszystko co w nim wymienił, butelkę po oleju, jakieś
żarówki i inne pierdy, które mało mnie
interesowały w chwili gdy motocykl nawet nie trzymał
obrotów, pracował jakby zaraz miał się rozpaść i
nieee… weź pan to schowaj bo oczy bolą….
Hop siup do fury i jazda dalej!
Śmiech w
aucie „stan igła” ja pitole, ludzie nie mają
sumienia...
Kolejny sprzęt kilkaset km dalej. Stoi
pierdoła przed budynkiem. Właścicielka zaraz przyjedzie by
czegoś się dowiedzieć. Ja w tym czasie oglądam a moja lista uwag
się wydłuża….
Kiedy przyjeżdża panienka z mamą ja z
uśmiechem na twarzy pokazuje jej jaką ma „igłę”.
Lagi ciekną, napęd śmietnik, opony? Kuźwa nie ma opon!
Hmm
motocykl żółty? A oryginalnie jaki był? Bo coś mi
niebieski prześwituje i zielenią bije po oczach. Nie, nie to
oryginał!
Jasne kuźwa, ale takich zacieków to raczej
w serii nie robią. Nie mam więcej pytań…
Odpalam dla
pro formy, ale moje nerwy już są na wyczerpaniu widząc te
„igły” i przypomnę są to najdroższe oferty w
sieci !
Przede mną ostatni punkt na liście,
egzemplarz pod Warszawą.
Mam już tak dość tych rewelacji na
dziś, że mocno się zastanawiam czy jechać dalej :/ Zwłaszcza, że
tym razem jest to najtańsza oferta i najświeższy rocznik, więc to
dopiero musi być padaka hahah
No, ale nic jeśli coś się postanowiło trzeba tak zrobić. Jadę !
Docieram na miejsce gdy zaraz zacznie robić się szaro.
Parkuje pod kolejnym blaszakiem. Babeczka solidnych
wymiarów rowerkiem przyjechała by pokazać moto. W garażu
stoi tylko mój wybranek przykryty folią. Z zaciśniętymi
zębami wchodzę z latarką odpaloną w moim Szajsungu. Jedyna myśl w
głowie, co kryje się pod plandeką.
Czy
jestem gotowa na ten widok?
Czy zaraz zacznę gryźć
wszystkich dookoła, czy też skakać z radości?
Plandeka w
dół !
Już widzę to moje wybrane od początku malowanie
i wiem, że to jest to czego szukam. Jak nie ta sztuka to inna,
ale na pewno to malowanie i inne nie wchodzi w grę.
Wyciągam
moto na zewnątrz by zobaczyć jeszcze cokolwiek
przy ostatnich podrygach dnia. Pająki spitalają z każdej strony.
Widać, że dawno nie był używany, cały w kurzy, zaadoptowany przez
pajączki od dłuższego czasu. Oglądam i sprawdzam nadal chłodnym
okiem, ale kurcze nie mam do czego się przychrzanić tak na
poważnie. Moto w serii, ślizg na jedną stronę dość lekki o czym
wiedziałam. Przebieg nie całe 15 tys. Nawet opony seryjne,
wszystkie naklejki itd. Nic nie cieknie, nic się nie dzieje.
Dobra, odpalam ! No i hit ! Odpalił bez
problemu. Wszystko płynnie idzie, ładnie się wkręcił na obroty,
dźwięk sympatyczny. Ok! Pierwsza fota zrobiona i wysłana do
chłopaków „Mój ci
on!”, odpowiedz: „Nie nakręcaj się
[…]”
Po czym słyszę „ To może się pani
nim przejedzie?”
„No muszę przyznać, że jest to
3 sztuka dziś i jedyna, którą chce się przejechać!"
Raz, dwa, trzy w kombi jesteś TY!
Telefon w kieszeń obowiązkowo. Szybkie zapoznanie się z nowym
kompanem. No i muszę przyznać nie sprawia wrażenia bym miała się
rozczarować. Nie ma co świrować bo opony swoje lata mają a
na wieczór przyczepność nie ta, nawierzchnia fujowa, więc
spokojnie.
Przystanek na McDonald’s szybki telefon do
kumpli „Nie nakręcaj się Mała” „Kurcze ja się
nakręciłam teraz bo czuje, że to jest to!”.
Kolejny telefon do znajomego mechanika . „Co mam sprawdzić, na co zwrócić uwagę? Kiedy masz czas by go zobaczyć?” Szybkie foty wybranych partii i ogólne spoko, ale na odległość nic nie powie. Jutro mogę przyjechać do serwisu, pracownik zobaczy co i jak. Dobra, lecimy, tylko es do mamy „żyje, konsultuje temat ze znajomymi, zaraz wracam”.
Decyzja podjęta, targuje i kupuje. Jutro
serwis, jak będzie katastrofa adnotacja, że zwracam
moto.
Papiery na stół, umowa do podpisu a tu
nagle… Psikus - brak karty
pojazdu….
Przełożenie zakupu na jutro
rano….
Stres i brak snu więc poszłam się spotkać ze
znajomymi.
Jadę sama rano prosto po moto bo mama została na
drugim końcu miasta. Jak na złość tkwię w korkach a GPS
wariuje… Jednak udało się, moto odebrane, kasa
na…maskę Polki, umowa podpisana.
Moto odstawione na
stację benzynową i jazda po mamę. Wracamy już razem po motka,
który wiernie czeka na stacji i nadal cały zakurzony
:P
Pierwsza sesja zrobiona i foty do najbliższych wysłane :)
Przed nami największa próba… wjazd do
serwisu…
Znajomy już wyszedł po nas i czeka
na wjeździe.
Ja jestem spocona jak świnia bo z nieba leje
się żar, ja w czarnej skórze i z ogonem na tyle w
postaci mamy za sterami Polki…
"No żyj, żyj nie
umieraj!" Mówię sama do siebie i marzę o wskoczeniu do
jeziora.
Moja pierdoła trafia w ręce mechanika, oglądana z każdej strony, następnie odpalona i zabrana na jazdę testową. Po jakimś czasie wracają… Ja pitole ze stresu czy z przegrzania robi mi się słabo?
Niepewna mina mechanika przyprawia mnie o
mdłości..
Wreszcie pytam „no i jak ? bardzo się
wkopałam?”
Jeszcze ostatnie obejście i wreszcie się
odezwał
„No muszę przyznać, że w tak dobrym stanie
takiego motocykla to dawno nie widziałem. Gratuluje wyboru i
zakupy! Trzeba zrobić kilka rzeczy, ale to jest standard,
eksploatacja.”
O mamuśku moje miękkie nogi ledwo mnie
utrzymały.
Mina kumpla bezcenna „Masz
farta po prostu! Ale następnym razem jak będę coś kupował
jedziesz ze mną.”
Yeah! Udało się ! Jednak coś
ogarniam i nie jestem ostatnią ofermą a moje
wybrzydzanie się opłaciło.
Jeszcze wizyta by w systemie
sprawdzić wszystko i zbieram się bo czas ruszyć załatwić jeszcze
sprawy w Wawie a przed nami trasa tego dnia do Gdyni.
Dziękuję serdecznie kumplowi za przysługę, pomoc i
ogólne wsparcie po czym wsiadam na już moje maleństwo w
kierunku zrobienia przeglądu, bo brak go od trzech lat
:P
Na przeglądzie, pan podjął rozmowę gdzie kupiłam,
za ile, dokąd jadę i że fajny egzemplarz. Moja duma rośnie
:D
Lecimy w miasto stołeczne Warszawa odebrać papiery ze szkoły.
Po czym dzwonie do mojego ex bo pomyślałam, że odbiorę drugi
komplet kół od Polciaka, które zostały jeszcze u
niego. Nie była to miła rozmowa bo nadal emocje buzują, jednak po
czasie udało się dogadać i umówić po odbiór.
Pojechałam na wybrane miejsce, motka schowałam bo po co ma
wiedzieć co kupiłam ;P
Odebrałam co moje, pożegnałam się i
pojechałam jeszcze na szybkie zakupy w moim ulubionym centrum
handlowym i do chińskiej knajpki.
Czas szybko zleciał i zaraz musiałam lecieć do moto by ruszać w trasę na Gdynie.
Wyprowadziłam mamę na trasę, którą już znała, powiedziałam, że lecimy każdy sobie i gaz… zostawiając Polciaka w tyle. Sama zapoznawałam się z moją nową kochanką mając uśmiech przyklejony do twarzy. Jest dobrze ! Pech tylko, że na światłach jakiś młody chłopak stanął obok mnie autem, uśmiech i opss… v-max sprawdzony hihi ;P
Trasa była boska! Do dziś pamiętam ten cudowny zachód słońca i piękną pogodę do zmierzchu. Taki romantyczny klimacik, już na pierwszej naszej randce :D
Niestety gdy zapadł zmrok, rozpadał się deszcz…Moje zmęczenie zaczęło się odzywać, marzyłam o kawie i hot dogu. Mokrzy, ubłoceni, ale szczęśliwi zjechaliśmy na stacje przy 7’ce.
Obsługa widząc mnie ciągle się uśmiechała.
No tak babka,
sama, na moto, w taką pogodę… nic tylko się uśmiechnąć
;)
Siedzę, wysyłam esa mamie o moim postoju. Kończę jeść a tu
wpada na stację mama załamana mocą świateł w mojej Poli Xp Hahaha
a ja mam zajebiste światełka u moim maleństwie, ale moto jej nie
dam.
Po czym patrzy się na mnie i… „A co Ty
masz z twarzą? Wyglądasz jak panda!”
Na speedzie to toalety ! Lustro szybko wyjaśnia mi uśmiechy
obsługi…
deszcz, błoto, moto i otwarta szybka w
kasku…
O ja pitole hahahah no panda jak nic !
hahaha
Szoruje twarz po czym zbieramy się do jazdy dalej. W Gdańsku postój po odbiór biletów na jutrzejszy koncert i niespodziewane przybycie znajomego z jego RN22. Lecimy dalej do mnie. Tam już czeka mój mechanik, który też akurat był w okolicy. Wszyscy oglądają mój nowy nabytek a ja chyba jeszcze nie ogarniam tego co zrobiłam :P Idę po wino by opić zakup a sklep zamknięty. Wracam więc do domu, ale ta noc wcale tak szybko się nie skończyła J
Tego właśnie dnia stałam się właścicielką Suzuki GS500F K6 a moje przygody motoryzacyjne zaczęły się mocno rozkręcać :D
Zaskoczeni wyborem ?
Ja również !
Ze
100 konnego motka przesiąść się na hmm
45 kucyków ponny ?
A jednak
można !
Powody były proste i bardzo przyziemne:
- Wielkość motocykla – na nim czuję się pewnie i stabilnie, ponieważ jest wąski i niski.
- Mój ciągły jeszcze burdel w głowie i ciągoty do ryzyka, więc wole ograniczyć się do mniejszej zabawki póki się ustabilizuję. „X-R” dopiszemy za jakiś czas ;)
CDN.
Komentarze : 6
Fajnie, że wróciłaś. GS ładnie brzmi (jak to olejaki). Czekam na dalsze wpisy i filmy na YT. Btw. ładne zwierzątko
Wreszcie coś się zadziało. A do tego kobiece ciało. Tego mi tutaj brakowało.
Ładne, suzi też.
No witajcie chłopaki :)
@ jazda na kuli - dziękuję serdecznie :)
@ bandziorro - dziękuję ;) Wróciłam i myślę, że szybko nie zniknę bo planów coraz więcej a kolejne motoryzacyjne marzenie już niedługo się spełni :D
@ IrekST - Dokładnie też uważam, że ta GS'a w tym wydaniu które nabyłam to spoko sprzęcik nawet dla kogoś kto jeździ od lat ;) mi osobiście wiadomo brakuje nie raz mocy ale jednak ma coś w sobie co sprawia, że patrze na nią z uśmiechem na twarzy :) Myślę, że ten sezon i może następny ze mną spędzi. Jednak wszystko zależy od tego kiedy będę mogła dopisać kolejne symbole na bocznej owiewce ;)
Bardzo fajnie! Myślę, że to bardzo dobry wybór, żeby przypomnieć sobie jak to jest i choć długiego pożycia wam nie wróżę z oczywistych powodów, gratulacje trafienia dobrej sztuki!
Gratuluje zakupu. Bardzo fajnie, ze znowu wrocilas. I na moto i na bloga. Tak czy siak, do zobaczenia na drodze -sezon powoli startuje :)
no rzeczywiście spore zaskoczenie. gratuluję udanej transakcji i zadowalającego wyboru !
Archiwum
Kategorie
- Imprezy i zloty (4)
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (13)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (15)
- Turystyka (2)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)