Najnowsze komentarze
Na wszelki wypadek tutaj pisze: Ni...
Witaj ponownie! Ostatnie spotkanie...
@jazda na kuli - tak, nadal jestem...
Latasz coś jeszcze?
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

02.11.2010 04:55

"Fatum Bum Crash Tester"

pełna adrenalina, wypadek jakiego się nigdy nie zapomni...:(

11.10.2010r.

Z rana ładna pogoda to sprawa jasna bez Cebry się nie ruszam :D

Najpierw uczelnia, potem odwiedziny kumpla w pracy. Miejska dżungla nie sprawia Cebrze problemów, choć wentylator już działa. Cholera zrobiła się głodna i już ciągnie z rezerwy, no to niech się zapcha do pełna.

Ustawka pod sklepem z mechanikiem by podał dane do przelewu. W czasie postoju zaparkował obok mojej wariatki piękny gikser. "Ciekawe czyje to cudeńko?" Niespodziewajka młody i sympatyczny gostek, chwila gadki i co śmigamy gdzieś razem. Kolejny kumpel ma nas dogonić.

Jest jest jest!... lęki zaczynam pokonywać, jazda między samochodami i wyprzedzanie zaczyna mi już wychodzić prawie, prawie jak przed wypadkami, znowu odczuwam przyjemność z jazdy! A nie jadę jak oferma równo z puszka jednym pasem. Zatrzymują nas światła,stanęliśmy na przodzie, uśmiech pojawia się na twarzy, jest znowu zajebiście! Koniec rozkminki pojawia się pomarańczowe światełko, sprzęgło jedynka i jedziemy lewy pas bo z prawej puszka z syndromem "se wyjadę". Przede mną pusta droga, po lewej w przeciwną stronę spory ruch a wręcz zaczyna to przypominać korek.

16 dni od zakupu, 25 godzin po serwisie, niecała godzina po poznaniu towarzysza... 

I nagle nie wierze... szok...krzyk... huk...! Walka z motocyklem nie ma gdzie uciekać, już jest za późno na cokolwiek by się ratować. Niewiarygodne stało się realnym. Pod moim kołem znalazł się pieszy... szybkie odbicie w bok by zmniejszyć uderzenie bo tylko to mi zostało, ale odległość była tak znikoma kiedy wyskoczyła z pomiędzy samochodów z naprzeciwka, że i tak ją zahaczyłam prawym bokiem. Motocykl wpadł w wirowanie...jedzie slalomem po całej jezdni... za wszelką cenę chce go wyprowadzić na prostą, ale nie ma już szans... leci w samochody z przeciwka...Teraz już ja muszę się ratować... Rzucam moją ukochana na asfalt "wybacz mi maleńka..." Potem pamiętam już tylko hałas i jak sunę po glebie. Nie wiem gdzie wylądowałam, ani jak spadłam...jeden wielki szok...czuje jak napływa adrenalina. Odwracając się widzę leżącego giksa a bardziej co z niego zostało,  "kurna on też przywalił w nią...o nie... zabiliśmy ją pewnie..." Pełno ludzi koło miejsca zdarzenia i chyba przy dziewczynie... więc biegnę tam...nagle lampka, moto leży, stacyjka nie przekręcona, blokujemy 3 pasy ruchu. Nawrotka trzeba Cebrę ściągnąć z drogi bo jeszcze się zapali, ktoś w nią przywali, cholera wie.

"Hhmmm kochana nie doceniałam Ciebie Ty wyglądasz całkiem dobrze w porównaniu do giksa" choć próba wrzucenia luzu była nieudolna, więc na sprzęgle spycham ją razem z jakimś facetem na pobocze.

Znowu biegnę do zgromadzenia ludzi, przepycham się by dowiedzieć co z dziewczyną, słyszę upagnione słowo : "żyje!" ufff...podchodzę do leżącej na ziemi młodej blondyneczki "oooo nie ja odchodzę" widok masakryczny i myśl "po co Ci to było dziewczyno 50 metrów i było bezpieczne przejście"

Siedzę załamana na krawężniku, policja coś do mnie mówi, słyszę znajomy dźwięk, tak to kumpla R1 stanęła przy radiowozie. Ściąga kask, podchodzę ledwo trzymając się na nogach "Nie no... kolejny raz ?młoda nie... proszę, powiedz, że to nie Ty", "To ja, wbiegła mi pod koło..."

Przesłuchania, badania, sprawdzanie dokumentów itp. Wina na miejscu stwierdzona, motocykliści-poszkodowani, sprawca-dziewczyna, ale przeżycie będzie niezapomniane a co będzie dalej ze sprawą to sie okażę.

Reakcja ludzi z otoczenia na miejscu wypadku była zaskakująca, nikt nas nie opierdzielał wszyscy pomagali, pocieszali, wspierali, doradzali, prosili o kontakt jeśli będzie potrzebna pomoc. Znalazł się też psycholog i ratownik medyczny. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie pamiętam kiedy przyjechała policja, karetka czy też straż. Dziewczynę zabrała karetka, dla nas nikt nie wezwał, sama zadzwoniłam i wezwałam karetkę. Policja odjechała bez słowa a w radiowozie były moje rzeczy tel. na komisariat, po chwili przyjechali i oddali.

Motocykle kazano zabrać na własną odpowiedzialność, lecz na drugi dzień już policja chciała maszyny odebrać nam do przeprowadzenia badań. Pojechaliśmy karetką do szpitala. Po x czasie w szpitalu pojawili się znajomi a ja byłam z kolesiem nadal w kolejce, by nas przyjęli. U mnie stwierdzono skręcenie stawu skokowego, kumpla zatrzymali dłużej, ale niczego nie wykazano i wszystko jest ok.

Kumpel zerwał się z pracy i przyjechał po mnie do szpitala by przetransportować puszką do domu. Ekipa niezastąpiona, cały czas mi towarzyszyła, zanieśli bo chodzenie mi już nie wychodziło. Zaczęłam mieć wątpliwości czy wszystko jest ze mną ok, bo pojawiły się zaniki pamięci, ale stwierdziliśmy, że to przez szok po wypadku.

Noc była najgorsza spać się kompletnie nie dało, do mojej świadomości chyba jeszcze nie doszła informacja co się stało, brak środków przeciwbólowych okazał się ogromną pomyłką bo ból był nie do wytrzymania... łzy cisną się do oczu z bólu i zmęczenia.

Zasypiam dopiero nad ranem, a w internecie już pojawiają się artykuły na temat wypadku.

I tak oto zostałam mianowana "Fatum Bum Crash Tester" 4 wypadek w ciągu 6 miesięcy, jednak pierwszy jako kierowca.

Lęk co z dziewczyną i konsekwencje wypadku ciągle nie dają spokoju...czas pokarze co się stanie. Kolejne lęki do pokonania będą, ale z motocykla nie zrezygnuje... o nieee... nie dam się tak szybko... nie moja wina wypadku, żyje mogę jechać.

Za dwa dni policja przyjechała po motocykle i zabrali je na 9 dni na parking policyjny. A my chodzimy po szpitalach, policji, lekarzach, dowiadujemy się co z młodą (16lat). Długo będziemy czuć skutki tego wypadku.

Brutalne jest to życie ostatnio... ale szczęście w nieszczęściu, najważniejsze, że wszyscy żyją, młodą poskładają i też będzie z nią ok:] a cała zima jest na naprawę naszych kochanek by skompletować części i doprowadzić je do stanu przed wypadkiem.

Teraz Cebrunia wygląda tak, więc nie ma tragedii, ale i tak szkoda mi jej zwłaszcza, że była ze mną tylko 16 dni:(

 

Komentarze : 19
2011-01-23 13:45:29 frost gsxr

to jest wlasnie jazda po naszych pieknych drogach,trzeba ciagle uwazac.sprobuj kiedys jazdy crossem,to jest to!!!!!choc ze sportowego nie zrezygnuje,ale motocross jest the beast!pozdrawiam!!!

2011-01-11 15:37:51 Kmieciu4ever

Bardzo dobrze że prowadzisz ten blog. Mam nadzieję że jak najwięcej młodych motocyklistów go przeczyta i wyciągnie odpowiednie wnioski.

2010-12-19 20:01:55 road

AK47 dziwną masz interpretacje i wybacz, ale nie mam ochoty takich głupot mieć na swoim blogu, więc Twoje wpisy zostały pięknie wykasowane. Nie znasz mnie, nie wiesz jak jeżdżę i z kim, więc Twoje komentarze są przynajmniej nie na miejscu. Pozdrawiam i życzę na przyszłość nie wyciągania pochopnych wniosków :)

2010-11-23 10:04:49 road

ojjj Krzysztofie natomiast Ty chyba nie ogarniasz czytania ze zrozumieniem i pewnych faktów.
Żaden wypadek nie był z mojej winy 3 razy jako pasażer a raz jako kierowca, gdzie wszyscy świadkowie są po mojej stronie a to rzadko się zdarza. Cebra żyje gsx-r też tylko wygląda jak stunt zabawka.
Na mikołajach byłam ostatnio zx'em i jakoś nic się nie stało z moim udziałem a troche ludzi leżało.
a tak przy okazji to Cebra przy zx'e z tego samego roku to potulne maleństwo...
więc radze patrz pod swoje koło a nie cudze;)

2010-11-23 09:07:37 Krzysztof

To może znak, że powinnaś spowrotem przesiąść się na skuter? bo motocykla to Ty nie ogarniasz...
Teraz pewnie spowodujesz karambol na mikołajach...

2010-11-02 16:48:43 road

Ciekawy -> nie chce pisać dokladnie jak to było bo sytuacja nie jest przyjemna... Gixx uderzył prawdopodobnie całą masą w tą dziewczyne nie wiemy dokładnie bo nikt z nas nie pamięta co się dokładnie stało. Znamy tylko skutki gixxer z pięknej maszyny k7 stał sie typowm psem bez plastikow a z przodu zostały tylko zegary i błotnik cała lampa i owiewki przepadły. Na błotniku jeszcze dzień po wypadku były przyklejone włosy blondynki, ten obraz ciagle mam przed oczami. Mimo żę na szczęście wszyscy przeżyli ten wypadek to nikomu czegoś takiego nie życze...

2010-11-02 16:22:32 Azin

Bardzo ciekawy wpis, jak wszystkie dotychczas, oby tak dalej. Musisz mieć niesamowite szczęście w nieszczęściu, szczęście, bo ciągle jesteś cała i zdrowa, a nieszczęście 4 gleby w ciągu 6-ciu m-cy... życzę Ci abyś swój następny sezon przelatała bez gleby, i mogła się w pełni cieszyć urokiem motocykli, bez zbędnych stresów z tym związanych.

2010-11-02 16:00:30 VeRTe

Po prostu niesamowity niefart masz z tymi wypadkami 4 w ciągu 6 miechów oO Jednak pogratulowania godny jest twój upór i odwaga. Powodzenia w dalszych trasach z cebrą, aby się wypadki trzymały od ciebie z daleka :D Lewa

2010-11-02 14:21:28 Ciekawy

A co z tym gixxem było? On też przyjebał bo nie napisałaś:)

Silna z Ciebię kobieta :)

2010-11-02 12:55:55 damian

Tak to już czasem jest że rodzinka nie zawsze podziela/akceptuje nasze decyzje, ale gratuluje wyjścia z sytuacji i ja nawet wiem że lepiej na tym wyszłaś. Masz swój sprzęt i nikt ci sie już nie przyczepi. Ja bogu dzięki nie miałem takiego zonka, mało tego mama dopingowała mnie do tego żeby iść na kat.A bo ja sie wybierałem jak Sujka za morze. Pozdrawiam

2010-11-02 12:16:02 road

Kawa była i nadal żyje, tylko ze w komisie:(
kłótnia domowa a że maszyny nie były na mnie zarejestrowane to zostały mi bez problemu odebrane. Jak widać poradziłam sobie inaczej i wydaje mi się, że tak źle na tym nie wyszłam:)

2010-11-02 11:56:17 damian

A tak z ciekawości zapytam, co się stało z Kawą bo zauważyłem że wcześniej miałaś???

2010-11-02 11:33:26 bandziorro

Cholera, dziecko wojny ;) twarda babka z Ciebie, tyle wypadkow i nadal chcesz jezdzic :) uwazaj na siebie bo zycie jest tylko 1. Zycze zdrowia, kasy na wahę i zebys nie musiala wiecej nieumyslnej kaskaderki uskuteczniac na drodze ;)

2010-11-02 10:53:53 road

damian : ochy i achy jasna sprawa bo to w koncu moja niuńka :D ale sucz musi być twarda i po dupie czasem dostać jak widać Cebra dała rade i żyje dziś od rana zapierdziela razem ze mną :)

posadzony: jasne, jeszcze Cię kurna dorwe na MotoMikołajach. EJ ej wystraszyć się bo glebie i motocyklista? to za cholere do siebie nie pasuje, trzeba byc twardym a nie miętkim jak się siedzi na 2oo, to nie dla pizd zabawa;]

2010-11-02 10:24:02 posadzony

Witam koleżankę ;]
Wszyscy wiemy, że cebra zdrowa będzie a Ty jeszcze dużo kilometrów nakręcisz. Ciężko Cię wystraszyć ;D

2010-11-02 10:02:06 damian

Kurcze patrze kolejny wpis, już myślałem że poczytam tu ochy i achy nad nowym pupilem a tu coś takiego... No szkoda że ta gleba była, ale nie łam się i wracaj do zdrowia. A i uważaj na siebie bo kobitek na moto jest niewiele a szkoda by było żeby było ich jeszcze mniej. LwG

2010-11-02 09:49:25 Michaliński

Fajne wpisy! Podobały mi się, ale też się przestraszyłem czytając trzeci o tej glebie. Brzmiało poważnie i było poważnie! Cieszę się, że jednak straty nie były aż tak wielkie. Trzymaj się, naprawiajcie sprzęty przez zimę, tak aby przyszły sezon był znowu wasz! Pozdrawiam! :)

2010-11-02 08:10:57 road

dorównać nikomu nie chce, spokojnie znam swoje możliwości i wiem co mam pod sobą, więc powoli a do przodu;]
Jak pisałam miałam już kilka wypadków, teraz jest akcja łamania lęków, które pojawiły się po nich, chce dojść do momentu w którym będę jeździć jak przed wypadkiem a wręcz lepiej:)
Śmigam też z dziewczynami, ale onie nie zawsze jeżdzą spokojniej od facetów:)
Gleba w brew pozorą wcale nie była taka straszna bo Cebrą nadal smigam czekałam na odbiór z parkingu i jechana:] nie można za długo czekać bo lęk się potęguje :)

2010-11-02 07:49:12 SupermotoSupergrega

Dzięki za wpisy. Czyta się świetnie. Przykro z tą glebą. Twoje moto ma dużo mocy i jak już jest gleba to nie ma żartów. Trochę się o Ciebie boję, zwłaszcza, że ewidentnie chcesz dorównać swoim kolegom, a oni mają dużo więcej doświadczenia. Może być z jakąś dziewczyną też pojeździła w przyszłym sezonie? Fajnie jest być księżniczką wśród tylu facetów, ale przecież nie cały czas. Pisz dalej, nawet jak nie jeździsz. Pozdrawiam.

  • Dodaj komentarz